Kiedy kilka dni temu opuszczałam dworzec PKP w Poznaniu, moją uwagę przykuł piękny, wysoki na ponad metr żółty kwiat, rosnący na kamiennej wysepce z sygnalizacją świetlną. Wokół nic, kamienna pustynia, a tu raptem on – piękny, wybujały, jakby wprost z ogrodowej grządki. Jak tu trafił? Jak dał radę w tych warunkach?
Zawsze miałam ogromnie dużo podziwu i sympatii dla roślinnych pionierów – drzew wyrastających w rynnach, balkonach, załamaniach ścian starych domostw, roślin wykorzystujących każde pęknięcie chodnikowej płyty, byle tylko zapuścić wątły korzeń i wypuścić pierwszy liść. Zaistnieć. Nie zważając na to, że pożywienia niewiele, miejsce ryzykowne i być może pierwszy silniejszy podmuch wiatru zakończy przygodę zwaną życiem. A jednak wielu z nich się udaje – rosną w siłę na przekór wszelkim przeciwnościom. Czerpią z tego, co jest, stopniowo podporządkowyjąc sobie otoczenie. Zieloni siłacze.
I tak tak samo jest z naszą naturą. My też – świadomie albo podświadomie – wciąż szukamy sposobów, by zaistnieć. By nasze talenty miały możliwość rozkwitnąć. Często obserwuję to u osób, z którymi pracuję coachingowo. Jeśli w pracy nie mają szans realizować talentów i umiejętności, które są dla nich szczególnie ważne, szukają swoich szczelin, gdzie mogą rozkwitnąć. Jeden z moich klientów, który w pracy miał ograniczone poczucie sprawczości, czasowo znalazł ujście w remontowaniu domu, osoba, dla której ważna była kreatywność, zaczęła projektować biżuterię, jeszcze ktoś inny stał się organizatorem rodzinnych wycieczek po kraju.
Jeśli czujesz, że czegoś ci brakuje w sferze zawodowej, zwróć uwagę, w jakich sytuacjach czujesz się najwspanialej.
To nie zawsze musi znaczyć, że zawodowo masz się zająć np. uprawianiem jakiegoś sportu czy gotowaniem, ale te czynności, w których się spełniasz, mogą być dla ciebie cenną wskazówką – mówiącą ci, jaki typ pracy będzie dla ciebie najlepszy. Być może potrzebujesz więcej adrenaliny albo dojrzałeś do zarządzania innymi? Albo zauważyłeś, że najlepiej się sprawdzasz, działając indywidualnie, a nie jako członek zespołu? Szczególnie teraz, w wakacje, gdy więcej czasu przeznaczamy na przyjemności, warto się przyjrzeć sobie z ciekawością.
Dla mnie samej takim polem obserwacyjnym było np. chodzenie po Tatrach. Czułam, że to jest bardzo moje i świetnie współgra z moją naturą. Szczególnie zaczęłam się sobie przyglądać w górach, gdy poczułam, że dojrzewam do dużej zmiany. Słuchałam tego, co się dzieje we mnie i tego, co słyszę o sobie od osób, z którymi chodziłam po górach, bliskich i obcych, z którymi połączyło mnie wspólne wędrowanie. Góry to dla mnie odkrywanie, przewodzenie i znaczące rozmowy z ludźmi.
Zapytasz pewnie, czy to wszystko mi powiedziało: Anna, powinnaś zająć się coachingiem.
Nie od razu :) Ale dało mi to mocno do myślenia. Zrozumiałam, w jakich rolach i sytuacjach czuję się spełniona i najbardziej na miejscu.
To był już duży krok naprzód, który później pomógł mi zrobić kolejne kroki: znaleźć punkty styczne między innymi ważnymi dla mnie doświadczeniami zawodowymi i pozazawodowymi, w których czułam, że jestem na swoim miejscu. Poukładać to wszystko w głowie i wyciągnąć wnioski pomógł mi mój coach. To było bez wątpienia jedno z najważniejszych spotkań w moim życiu. Które zaowocowało bardzo konkretnymi decyzjami i zmianami.
Ale analiza górska była pierwsza, to ona dała mi impuls do przemyśleń. I niedaleko pada jabłko od jabłoni, bo w coachingu znalazłam potem odbicie tego, co kocham w górach: odkrywanie – tu: innych ludzi dla nich samych, by mogli podjąć najlepsze decyzje, bycie dla nich przewodnikiem w refleksji nad sobą, swoimi dążeniamii i ambicjami, i o każdym z tych spotkań mogę powiedzieć, że jest wyjątkowe. Bo tak jak nie ma dwóch takich samych wyjść w góry, nawet tym samym szlakiem, tak nie ma dwóch takich samych coachingów, nawet jeśli pracujemy nad takimi samymi celami.
Dlatego naprawdę warto się sobie przyglądać, bo nigdy nie wiadomo, które z naszych doświadczeń może okazać się tym przełomowym.
Spróbuj też zadać sobie te pytania:
– w jakiej roli czuję się najbardziej na swoim miejscu?
– co dokładnie sprawia mi w tej roli frajdę? znajdź choć 3 powody
– w jakiego typu pracy mógłbym wykorzystywać te umiejętności?
A jeśli potrzebujesz kogoś, przy kim chciałbyś pomyśleć o tym głośno, po prostu się odezwij.